poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Daniel Alain Korona: Dlaczego kandyduję na prezesa Elewarru?

22 kwietnia w ramach postępowania kwalifikacyjnego na prezesa zarządu spółki Elewarr, dotarło do Krajowej Grupy Spożywczej zgłoszenie Daniela Alain Korony, byłego prezesa spółki a obecnego pełnomocnika ZZR KORONA, który wyjaśnia niniejszym przyczyny swojego kandydowania:

Zgłaszam swoją kandydaturę, ponieważ pracownicy Spółki jak i wiele innych osób, zwracało się do mnie, bym podjął próbę ratowania Elewarru. Nie ukrywam, że mam sentyment do tej Spółki, zarządzałem nią przez wiele lat i dziś jestem obserwatorem jak powoli zmierza do faktycznego upadku (choć niekonieczne de iure). Spółka osiągnęła ok. 95 mln zł straty w roku 2022/23, szacowana strata na rok bieżący 40 mln złotych, w najbliższym czasie występuje ryzyko braku własnych środków obrotowych lub konieczności braku spłaty kredytu czyli rolowania.

Jednocześnie, zgłaszam swoją kandydaturę także po to, aby w przyszłości nie było tłumaczeń, że dokonano takiego a nie innego wyboru, bo nie było właściwego kandydata.

Do Elewarru trafiłem w 2006 roku jako członek rady nadzorczej, następnie przewodniczący rady nadzorczej, by na koniec w sierpniu 2007 roku zostać prezesem Spółki. Za mojej kadencji Spółka osiągnęła wówczas rekordowy zysk, którym mógł się pochwalić po moim odwołaniu mój następca. Tak się składa, że to także za moich czasów pracownicy otrzymali nagrodę z zysku wypracowanego firmy (fundusz nagród wyniósł 15% wypracowanego zysku). Niektórzy, ze starszych pracowników, do dziś pamiętają na co przeznaczyli 2600 zł nagrody (wówczas to była bardzo wysoka kwota).

Powróciłem do Spółki w listopadzie 2018 roku, po wysokiej stracie finansowej 17,2 mln zł. W ciągu 4 lat mojego prezesowania osiągałem same zyski (0,926 mln zł, 1,676 mln zł, 15,76 mln zł i ponad 40,1 mln zł w roku 2021/22). Równocześnie Spółka biła rekordy pod względem terminu spłaty kredytu skupowego. Niektórzy będą twierdzić, że miałem szczęście. Mógłbym odpowiedzieć, że „szczęście sprzyja lepszym” lub że „lepiej mieć prezesa, który ma szczęście, aniżeli prezesa pechowca”. Ale w Elewarrze mieliśmy powiedzenie, że każdy rok jest inny, a zatem były lepsze i gorsze koniunktury, a mimo tego w każdym roku osiągałem zysk.

W trakcie mojej prezesury, nie godziłem się na polityczne zatrudnienia, politycy nie byli preferencyjnie traktowani w stosunku do rolników, nie akceptowałem rozwiązania, które w mojej ocenie zaszkodziłyby Spółce, a stwierdzenie „Elewarr miarą jakości polskiego zboża” – nie było pustym hasłem. Interes Spółki był dla mnie zawsze najważniejszy.

Stąd też podejmowane były różne intrygi polityczne i urzędnicze, próbowano mnie zniesławić (i jak słyszę dalej się próbuje), a wszystko po to by mnie zdyskredytować oraz usunąć w cień. Ostatecznie odwołano mnie w lipcu 2022 roku, m.in. po tym, gdy nie zrealizowałem ministerialnego zalecenia/polecenia kupna ukraińskiej kukurydzy do elewatorów Spółki (uważałem, że powierzchnia magazynowa była potrzebna dla kupna zboża i rzepaku od polskich rolników).

Kompetencje, doświadczenie, znajomość rynku, ekonomii i prawa, umiejętności pracy z ludźmi nie muszę uzasadniać, albowiem ich potwierdzeniem są moje osiągnięcia w ciągu tych 5 lat zarządzania Spółką (uwzględniając 2007 rok).

Dziś Elewarr jest w dramatycznej sytuacji. Przyczyny są jak zawsze w takich wypadkach wielorakie. Teraz nie chcę o tym mówić, nie czas na igrzyska ale na ratowanie Spółki. Zadanie to nie będzie jednak łatwe.

Jednak istnieje alternatywa dla Elewarru aby wydobyć go z obecnej zapaści (własnymi siłami i przy życzliwości Banku-Kredytodawcy, który pozytywnie powinien przyjąć mój powrót, z uwagi na rekordowe wyniki jakie osiągałem). Będzie to także wymagało daleko posuniętej przebudowy Spółki, zbycia zbędnych aktywów, rozszerzenia wolumenu i dywersyfikacji asortymentu towarowego, podjęcie działalności brokerskiej na rynku towarowym, zmian kadrowych oraz procedur, mądrej redukcji kosztów i być może także konwersji niektórych zobowiązań na udziały nowej emisji. Oczywiście naprawa sytuacji będzie wymagała czasu. Liczę, że właściciel nie będzie dokonywał obstrukcji tych działań.

Na mój powrót czekają z nadzieją pracownicy Spółki, rolnicy ale także potencjalni kontrahenci posiadający zamówienia międzynarodowe zbóż do innych krajów. Czy uda się przywrócić Elewarrowi równowagę finansową i swój blask z nie tak odległej przeszłości? W opinii wielu osób jest to misja z gatunku „mission impossible”. Być może tak jest ale w jednym z wywiadów, gdy byłem prezesem Spółki stwierdziłem, że nie sztuką jest prowadzić firmę, która jest w dobrej kondycji, jednak prawdziwym wyzwaniem jest wyprowadzić spółkę ze złej sytuacji finansowej. Takich wyzwań się nie boję, bo już nie raz udowodniłem że można.

Jeżeli moja kandydatura zostanie odrzucona, osobiście na tym nie stracę, jednak szkoda Spółki, która może przynosić realne zyski dla naszego Państwa.